Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.

przytem uśmiechniętą i oczy wyrażające wielką ochotę do pogawędki. Mogła mieć dwadzieścia dwa, najwyżej dwadzieścia cztery lata i musiała pochodzić z dobrego domu. Anna przeglądając papiery usiłowała przypomnieć sobie, gdzie spotykała się już z nazwiskiem Kostanecka... Panna Kostanecka miała prawie dziecinny charakter pisma, wystylizowanego okrągło, jak u wszystkich wychowanek klasztoru Urszulanek, bardzo delikatne i wypielęgnowane ręce i używała jakichś wykwintnych perfum nieco za obficie. Może właśnie dlatego, a może dla podkreślenia swego zwierzchnictwa i utemperowania zbyt swobodnie zachowującej się podwładnej, Anna powiedziała surowo:
— W zestawieniu zrobiła pani dwa błędy: Kościerzyna pisze się przez rz, a Hrubieszów przez samo H.
— Mój Boże! A tego nie można poprawić?
— Nie. Proszę przepisać.
— Całą listę?
W głosie panny Kostaneckiej zabrzmiała rozpacz.
— No dobrze — ulitowała się Anna — niech pani wytrze te dwa słowa gumką i wpisze je zgodniej z ortografją.
W gruncie rzeczy nie robiło to żadnej różnicy. Zestawienia służyły wyłącznie do użytku wewnątrz działu i nawet do rąk Minza nie dochodziły. Panna Buba nie odchodząc od biurka, bezceremonjalnie wzięła leżącą w rynience do obsadek gumkę i trzymając ją w dwuch starannie wymanicurowanych paluszkach, zaczęła wycierać.
— Jest zanadto rozpuszczona — pomyślała Anna i pomyślała jeszcze, że to nic dziwnego. Wzięła słuchawkę i wymieniła numer Wandy. I tym razem jednak nie zastała jej w domu, dowiedziała się natomiast od służącej, że pani jest w Klubie Literackim i że prosiła tam kierować telefony.

36