Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzecia płeć.djvu/9

Ta strona została uwierzytelniona.

zażywny starszy pan, inżynier Minz, naczelny dyrektor Towarzystwa Mundus. Ciężko podniósł się i podając rękę, zapytał z pewnem zdziwieniem:
— Czy to pani?
— Anna Leszczowa — zapewniła go.
Podniósł wysoko brwi:
— Ileż pani ma lat, proszę darować niedyskretne pytanie?
— Niema w tem żadnej niedyskrecji — uśmiechnęła się — mam dwadzieścia osiem.
Mruknął coś pod nosem i wskazał jej krzesło. Przed nim zobaczyła rozłożone odpisy swoich świadectw i dyplomów.
— Czy pani całkiem biegle włada angielskim i francuskim także i w piśmie? — zapytał dyrektor Minz.
— Zupełnie biegle, proszę pana. Pozwoliłam sobie załączyć dyplom szkoły języków obcych...
— Tak, tak... hm... Zna pani zatem równie dobrze niemiecki, włoski i rosyjski?...
— Tak jest, panie dyrektorze.
— Nadto ma pani... zaraz, zaraz... Wynotowałem to sobie... Otóż: doktorat prawa Uniwersytetu Warszawskiego, ukończoną Szkołę Nauk Politycznych, Wyższe Kursy Handlowe, Kursy stenografji i pisania na maszynie, Liceum gospodarstwa wiejskiego... Uff, to zdaje się już wszystko! Kiedy pani, na miły Bóg, zdążyła zrobić tyle tego!? I do licha poco? Pytam poco?... Przecie pani nie może połowy, ba, dziesiątej części zapamiętać tego, czego się pani nauczyła!
— Myli się pan — odpowiedziała chłodno. — Wszystko pamiętam doskonale.
Spojrzał na nią z pod krzaczastych brwi i poprawił się w fotelu:
— Niech się pani na mnie nie gniewa — powiedział pojednawczo. — Zbyt często mam do czynienia z kan-

7