Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzy serca.djvu/149

Ta strona została skorygowana.

— A cóż wyprorokujesz pani Kate?
— Będzie miała kilka tuzinów dzieci i niezachwianą opinie czcigodnej matrony. Gogo utyje i do reszty sfilistrzeje, a ja doczekam się srebrnej siwizny otoczony liczną rzeszą moich uczniów. Za sto lat przechodząc Krakowskim Przedmieściem, będziecie mogli podziwiać piękny pomnik Seweryna Marii Tukałły. Nad malowniczą grupą zasłuchanych artystów i uczonych wznosić się będzie moja wyniosła i natchniona postać z pucharem w ręku i z wyrazem mądrości na obliczu.
W dni świąt narodowych zatrzymywać się tam będą pochody by w hołdzie pochylić przede mną sztandary. Prezydent miasta uroczyście będzie napełniał puchar szampanem i wówczas na oczach dygnitarzy i pospólstwa stanie się cud. Pomnik drgnie i uniesie puchar ku śpiżowym wargom, wychylając jednym haustem jego zawartość. Czy możecie bowiem sobie wyobrazić, by Seweryn Maria Tukałło, bodaj by uczyniony ze śpiżu stał jak idiota z pełnym kieliszkiem w ręku?
— To wykluczone — przyznała rozbawiona pani Jolanta. — Nie powiedziałeś tylko, jaki napis będzie na cokole. Ja sądzę, że mniej więcej taki: „Sewerynowi Marii Tukalle Polski Monopol Spirytusowy“.
— Najwytrwalszemu konsumentowi — dorzucił Gogo.
— Który pijąc przez całe życie — poprawił Tukałło — nigdy nie siedział pod stołem.
Kate wstała i zaprosiła ich na kawę do gabinetu. Po kwadransie przyszedł Fred Irwing, a wkrótce Polaski i Chochla. Na jego widok pani Jolanta zaśmiała się:
— No, teraz skończyła się dobra passa Sewera. Chochla nie dopuści, by mówiono o czymś innym, niż o jego obrazach i o nim samym.
— Szliśmy razem — powiedział Polaski. — Przez ten czas zdążyłem dowiedzieć się, że Prezydent błaga go o portret, że Muzeum Narodowe kupuje za dwadzieścia tysięcy trzy jego płótna i że jego „Domy na plaży“ zostały zakupione do Louvru, gdzie będą powieszone na miejscu Giocondy, którą się wyrzuci na strych.