— Muszę na chwilę przerwać — powiedziała — zaczynam psuć. Muszę trochę odpocząć.
Zapaliła papierosa i przysunęła sobie do fotela Kate niziutki stołeczek. Oparłszy się ramieniem o poręcz fotela, przesunęła dłonie wzdłuż obnażonej nogi Kate i zatrzymała rękę na stopie:
— Jednak zziębła pani — odezwała się z nutką nagany w głosie. — Proszę oprzeć nogę tu, na moich kolanach... Co za stopa! Specjalizuję się w kobiecej stopie. Malowałam ich setki. Widywałam może ładniejsze, klasyczniejsze, ale takiego wyrazu nie spotykałam. Biedna, śliczna, zmarznięta stopka...
Niespodziewanie pochyliła się i pocałowała. Kate poruszyła się, by wyswobodzić nogę z jej gorących dłoni:
— Co pani robi! — powiedziała zgorszona i zażenowana.
— Całuję, kochanie. Czyż to nie ludzkie? Instynkt nasz każę całować to, co nas zachwyca. Freud tłomaczy to jako wysublimowaną chęć pożarcia. Być może. Widziałam dzieci całujące owoce i kwiaty, ale widziałam też pewnego starszego pana, który całował swoją sewrską porcelanę... Kate, czy ja się wcale nie podobam pani?...
Oparła podbródek na kolanie Kate i patrzyła jej prosto w oczy.
Kate uśmiechnęła się, zażenowana:
— Myślę, że pani musi podobać się każdemu.
— Ale pani?
— Bardzo.
— A jednak czasami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wywołuję w pani odrazę, obrzydzenie.
— Cóż znowu — zaprotestowała Kate.
— Na przykład przed chwilą, gdy dotknęłam ustami pani stopy. Albo gdy całuję panią w usta?...
— To zupełnie coś innego, proszę pani. Jeżeli mam być szczera, wydaje mi się to nienaturalne i dlatego przykre.
— Nienaturalne? A cóż może być naturalniejszego niż pociąg do piękna?... Najdroższa Kate, niech mi pani powie szczerze, czy pani nigdy nie miała ochoty pocałować mnie?... Pocałować tak, jak mężczyznę?...
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzy serca.djvu/253
Ta strona została skorygowana.