„Ani p. Tynieckiego, ani nikogo innego nie upoważniałam do przeprowadzenia rozmów w moim imieniu i dotyczących moich spraw osobistych. Jeżeli ktokolwiek będzie utrzymywał, że ma jakieś prawa w tym kierunku, świadomie będzie mówił nieprawdę. — Kate“.
Ton tej kartki wprawił Goga w zdumienie. Wynikało z tego jasno, że Kate bynajmniej nie łączy z Tynieckim żadne uczucie. Jeżeli rozmyślnie napisała po jego nazwisku „ani nikogo innego“, chciała w ten sposób podkreślić, że nie wyróżnia go spośród innych. Tedy wczorajsze podejrzenia nie miałyby żadnych podstaw?... Tedy Kate nie była z Tynieckim, bo Gogo ani przez moment nie dopuszczał myśli, by Kate mogła zbliżyć się do jakiegokolwiek mężczyzny, nie żywiąc dlań poważnych uczuć, względnie nie mając zamiaru zostania jego żoną. Kate i przelotny romans, nawet Kate i flirt były to jaskrawe przeciwieństwa, nie dające się pogodzić.
Wiec jeżeli nie Tyniecki?...
Gogo przypomniał sobie wszystkich po kolei tych, którzy mogli wchodzić w orbitę jego podejrzeń. Więc Fred?... Polaski?... Strąkowski?... Nie, na pewno żaden z nich. — Czyżbym w ogóle się pomylił i całkiem niesprawiedliwie ją posądził?
Ale dlaczego w takim razie wróciła tak zmieniona, taka rozpromieniona?...
W każdym razie idąc na spotkanie z Tynieckim Gogo gruntownie zmienił swoje przewidywania co do propozycji, którą mu przedstawi ten człowiek. Może po prostu jako kuzyn Kate zacznie go namawiać do wysłania jej na odpoczynek za granicę lub do Prudów... Może chce zmniejszyć rentę, albo też uregulować długi, o których się w jakiś sposób dowiedział?... Po kartce napisanej przez Kate należało sądzić, że rozmowa w żadnym wypadku nie będzie dotyczyła jej. Gogo zaliczał Tynieckiego do ludzi taktownych i powściągliwych, nie wątpił też, że taki człowiek bez upoważnienia nigdy nie próbowałby występować w imieniu Kate, chociażby nawet kochał się w niej.
Zresztą i to przypuszczenie, jak teraz widział Gogo, było całkiem dowolne. Wprawdzie Tyniecki nie ukrywał wyjątkowej sympatii do Kate, wprawdzie lubił z nią przebywać i spędzać
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzy serca.djvu/359
Ta strona została skorygowana.