z nią wiele czasu, wprawdzie nie widywało się go z innymi kobietami, ale to jeszcze nie dowodziło, że się w Kate kocha, ani tym bardziej, że jest jej kochankiem lub zamierza być mężem.
W wyniku tych rozmyślań Gogo przywitał się z oczekującym już Tynieckim znacznie cieplej niż to sobie początkowo ułożył.
— Bardzo przepraszam, ale zdaje mi się, że się nie spóźniłem.
— O, nie. Jest punkt siódma. To ja przyszedłem za wcześnie.
Usiedli przy stoliku w kącie drugiego pokoju, gdzie nie było nikogo. Kelner przedstawił przed nimi dwie szklanki czarnej kawy i zniknął.
— Przede wszystkim — zaczął Gogo — muszę powinszować panu sukcesu. Byłem oczywiście na wczorajszej premierze, świetne, wręcz świetne.To zresztą ogólna opinia. Publiczność szalała. Dzisiejsze gazety piszą, że podobnych owacyj nie było w Warszawie od wielu lat, serdecznie gratuluję.
— Dziękuję panu...
— Wszyscy wróżą panu świetne powodzenie. W połowie drugiego aktu połowa sali miała łzy w oczach, a i ja sam, co tu gadać, byłem wzruszony. Muszkat mówił mi, a on się przecie na tym zna, że to pójdzie na całą Europę.
Umilkł i zapalił papierosa.Po dłuższej pauzie odezwał się Tyniecki. Głosem cichym i spokojnym powiedział po prostu:
— Kocham pańską żonę.
Zapanowało milczenie. Obaj nie patrzyli na siebie. Wreszcie Gogo bąknął:
— Pan wybaczy... ale podobne... zwierzenia...
— Uważałem za potrzebne od tego zacząć — powiedział Tyniecki — Chociaż to, że kocham pańską żonę nie ma bezpośredniego związku ze sprawą, o której chcę mówić. Wołałem nie ukrywać przed panem motywów, jakimi się kieruję.
— Daruje pan — odpowiedział Gogo — ale w jakim celu wspomniał pan o swoich uczuciach, skoro, jak pan twierdzi, nie ma to związku ze sprawą?... Jeżeli mógłbym pana prosić o to, wyeliminujmy z naszej rozmowy osobę mojej żony.
— Niestety, to jest niemożliwe, gdyż właśnie o przyszłości pani Kate chcę z panem mówić — twardo zareplikował Tyniecki. — Mógłbym wobec pana wystąpić jako jej krewny,
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Trzy serca.djvu/360
Ta strona została skorygowana.