prawa i możliwości. Doświadczenie przychodziło zwolna, ale było coraz gruntowniejsze.
Umiała już wystawiać weksle, targować się z dostawcami, zawierać umowy z aktorami i kompozytorami, targować się z dobrym skutkiem w wydziale finansowym Magistratu, otrzymując prolongaty podatków, rozporządzać kasą. Malski i Kornat, których napróżno usiłowała wciągnąć do współpracy w decydowaniu, podpisywali wszystko bez namysłu.
Z koniecznej oszczędności zredukowała cały personel kancelarji i połowę niższego. To też często nie było chłopca na posyłki i musiała biegać sama, a listy własnoręcznie pisać i przepisywać na maszynie.
Tymczasem na afisz weszła operetka „Śpiewacy nocy“ i przyniosła prawie klapę. Przyczynił się do niej niewątpliwie i teatr Bończy, który właśnie wystąpił z inauguracyjną rewją. Zresztą „Śpiewacy nocy“ źle byli obsadzeni i mocno szmirowaci. Na łeb na szyję po trzech tygodniach prób „Nowa Złota Maska“ wystawiła starą „Cnotliwą Zuzannę“ i tem zdobyła niezłe powodzenie.
W „Cnotliwej Zuzannie“ Magda również nie otrzymała roli. Do tytułowej zaangażowano specjalnie wcale nie aktorkę, lecz panią z towarzystwa, żonę dyrektora fabryki wagonów. Dodatnią stroną takiej obsady było to, że dyrektor udzielił teatrowi bezterminowej i bezprocentowej, a sporej pożyczki, no i oczywiście pani dyrektorowa nie pobierała żadnej gaży. Nadto do teatru musieli przyjść wszyscy znajomi i znajomi znajomych debjutantki.
Aktorzy drwili z tego występu, irytowali się i protestowali, lecz Magda zamknęła wszystkim usta oświadczeniem, że dzięki tej amatorce dniówki podniosą się o przeszło dwadzieścia procent. Ponieważ zaś owe dniów-
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Złota maska.djvu/286
Ta strona została skorygowana.