— Bezpłatny przejazd luksusową kabiną okrętu „Sarmatia“ do Londynu, Sewilli i Marsylji z tygodniowym pobytem w Paryżu wraz z całkowitem utrzymaniem na
morzu i na lądzie.
Serce Magdzie zaczęło bić gwałtownie. W dalszych nagrodach też było wiele rzeczy godnych pożądania, ale na nie już nie zwracała uwagi. Z zapartym oddechem przeczytała kilkanaście razy warunki konkursu. Chodziło o wymyślenie zdania (im krótsze tem lepsze), któreby mogło zdobyć popularność dla pasty do zębów „Heliodont“, które, będąc łatwe do zapamiętania, utrwalićby się mogło w pamięci konsumentów.
— Boże! Czemuż ja jestem taka głupia, że nawet tego wymyślić nie potrafię — denerwowała się Magda.
Nie poszła nawet na próbę, narażając się na zapłacenie pięciu złotych kary za nieobecność. Wróciła do hotelu i zabrała się do obmyślania sloganu. Po kilkunastu próbach odłożyła ołówek. Niepodobna było myśleć w takiem podnieceniu. Zdania wychodziły niezgrabne, zbyt długie i nie przemawiające do przekonania.
Zresztą było dość czasu, prawie trzy tygodnie, a rozstrzygnięcie konkursu miało nastąpić za miesiąc. Pierwsza i główna nagroda, podróż morska, wspaniała morska podróż zagranicę z tygodniowym pobytem w samym Paryżu wyznaczona była na 3-go kwietnia. Mój Boże!... Doskonale przypominała sobie teraz mapę Europy. W górze nalewo jest Anglja, a w niej u dołu z prawej strony Londyn... Z Gdyni, gdzie zobaczy poraz pierwszy w życiu morze, to wspaniałe tajemnicze i groźne morze, o którem czyta się w książkach... A później już okrętem, wielkim okrętem, który widziała nieraz w wystawowych oknach linji Gdynia-Ameryka, na Marszałkowskiej. Z Londynu wdół przez ocean Atlantycki, przez
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Złota maska.djvu/301
Ta strona została skorygowana.