Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Złota maska.djvu/93

Ta strona została skorygowana.

ka, potem normalne ćwiczenia baletowe, a wreszcie opracowywanie poszczególnych tańców. W przerwach dla odpoczynku odbywały się wykłady z historji literatury, tańca, muzyki i teatru. Pani Karnicka nie chciała, by jej uczenice były zwykłemi „girlsami“, lecz miała taką zasadę, by każda po ukończeniu kursu mogła zostać artystką samodzielną.
Dlatego musiały przygotowywać się do egzaminów, gdyż na członków Związku Artystów przyjmowano tylko po przeegzaminowaniu.
Wykłady te prowadziła częściowo sama pani Iwona, jeżeli chodziło o taniec, literaturę wykładał taki dość śmieszny, ale bardzo miły redaktor żydek, o teatrze zaś mówił znany aktor dramatyczny, Karol Turczynowski.
Poza wykładami, zadawane były różne rzeczy do przygotowania w domu. Przeważnie czytanie. Trzeba było poznać Szekspira, komedje Fredry, przeczytać różne życiorysy, sztuki, powieści. Magda, która lubiła książki, a pamięć miała doskonałą, robiła to z przyjemnością i niejednej koleżance dawała później streszczenia; nie każdej chciało się czytać, a zresztą nie każda miała na to czas. Niektóre pracowały w biurach lub sklepach, czy też zajęte były w domu. Magda też nie próżnowała, ale siedząc w kasie miała dość wolnych chwil na książki.
Od dnia zaręczyn z Biesiadowskim, które, jako że wypadły w pierwszym tygodniu Wielkiego Postu, odbyły się bardzo skromnie, otrzymała od ojca pozwolenie na powrót do dawnego zwyczaju. To znaczy, przychodziła do jatki na siódmą, a o dwunastej była już wolna. Z nadejściem wiosny i to krótkie wysiadywanie w sklepie było jednak nie do wytrzymania. Zdawało się Magdzie, że z każdym dniem bardziej nienawidzi nieznośnego o-