Strona:Tadeusz Jaroszyński - Oko za oko.djvu/55

Ta strona została przepisana.

swoich, istotnie fenomenalnych warunkach artystycznych, jako śpiewaczka estradowa lub sceniczna, zarabiać może sumy szalone.
Zarumienił się nagle, jak gdyby w oczach słuchacza wyczytał znienacka złośliwą uwagę. Starał się wytłumaczyć.
— Proszę, niech mnie pan nie posądza, że marzę dla siebie o stanowisku męża prymadonny. Niech mię Bóg ciężko ukarze, jeżelim myślał kiedykolwiek o poprawie z zarobków żony swego własnego losu. Zresztą, zna mię pan zapewne z tej strony, że jestem człowiekiem nader małych potrzeb osobistych i że mi moja posadka na kolei nietylko na zaspokojenie tych skromnych potrzeb filisterskich wystarczała najzupełniej, ale jak pan wie, umiałem jeszcze zaoszczędzić blizko tysiąc rubli, któren teraz z największą rozkoszą oddal żonie, na jej wyjazd do Paryża.
— Więcej powiem: — mówił, jakby podniecając się wynurzeniami — skromna, ale pewna moja posadka na kolei, zwłaszcza po ostatnim awansie, przy dobrym rachunku, pozwoliłaby utrzymać rodzinę na stopie właściwej naszej sferze. I niech mi pan wierzy, gdybym był wziął dziewczynę prostą, a gospodarną, tak mi Panie Boże przy skonaniu dopomóż, nie pozwoliłbym, ażeby miała wycierać gdzie kąty po