Strona:Tadeusz Kryspin Jackowski - Jak zachować narodowi ziemię.pdf/17

Ta strona została przepisana.

rzyciel nachodził właściciela ciągle z ofertą od komisyi kolonizacyjnej.
Związek Ziemian długi najpilniejsze spłacił, aby subhasty uniknąć, wziął pełnomocnictwo od właściciela i dał je w sąsiedztwie mieszkającemu mężowi zaufania, który od owego czasu aż do dziś niesie owemu majątkowi w ofierze nie tylko własną pracę, ale po części i kredyt. — Rozparcelowano między włościan 240 mórg, rozdzierżawiono im najgorszej ziemi około 900 mórg po 9—12 marek, wydrenowano majątek, wzięto pożyczkę landszaftową do dwóch trzecich wartości, i dziś gospodarstwo jest w porządku, a stan finansowy nie budzi obaw.
4.  Kupiec zbożowy, którego pretensya wynosiła 50 000 marek, groził subhastą i namawiał do sprzedaży na kolonizacyą. Położenie nie było rozpaczliwe, ale bezradność wielka. — Związek przeprowadził sprzedaż jednego folwarku sąsiadowi Polakowi i interesa uregulowały się łatwo.
5.  W lipcu roku 1901 oddał swe interesa Związkowi właściciel wsi nie wielkiej (około 1300 mórg), który miał długów hypotecznych około 240 000 marek, a osobistych 75 000 m. Subhasta groziła lada chwilę, gdyż jeden z wierzycieli hypotecznych miał wyskarżoną pretensyą o przeszło 50 000 marek i żądał zapłaty natychmiastowej. Związek wziął całe rządy w rękę na mocy generalnej plenipotencyi, właścicielowi płaci małą rentę, z głównym wierzycielem na razie się ułożył, gospodarstwo polepszył, wziął pożyczkę landszaftową do dwóch trzecich wartości, i dziś już długi po trochu spłaca.