Niestety nie dosyć pamięta społeczeństwo nasze o tem, że instytucya, która miano Związku Ziemian nosi, jest jego dzieckiem, krwią z jego krwi, że jest organem, przez który daną jest nam możność utrzymania ziemi, byleśmy tylko chcieli. Przypominamy, że Związek Ziemian to nie stowarzyszenie jedynie zarobkowe, które pracuje dla siebie, ale instytucya dobra publicznego, która jako taka ma prawo wymagać, aby jej nie omijał nikt, kto wskutek jakichbądź okoliczności na szwank naraził swój majątek ziemski, będący wprawdzie jego własnością wedle prywatnego prawa, ale należący zarazem w pewnej mierze do narodu całego jako środek utrzymania narodowego bytu.
W żadnem państwie nie wolno nikomu używać swej własności na szkodę ogółu, — nie wolno tego tem więcej w naszym narodzie, który nie ma rządu, coby o byt narodowy się troszczył, i który skazanym jest na to, aby obywatele poszczególni te funkcye rządu spełniali. I dla tego to społeczeństwo ma prawo wglądać w interesa prywatne właścicieli ziemskich, nie dla ciekawości albo krytyki błahej, ale dla tego, aby nieść pomoc zagrożonym posterunkom. A aby to prawo i ten obowiązek wypełniać, stworzyło społeczeństwo „Związek Ziemian” i dodało mu do pomocy mężów zaufania, których obowiązkiem jest po powiatach dążenia Związku popierać.
Nie mamy prawa wątpić o tem, że ci obywatele obowiązki swe spełniają, a mianowicie że starają się dowiadywać wciąż, czy się gdzie jaka wieś ku upadkowi ekonomicznemu nie chyli, i że nowych dla Związku szukają członków. Ale owoców tej pracy widzimy mało i zdaje się, że nie
Strona:Tadeusz Kryspin Jackowski - Jak zachować narodowi ziemię.pdf/19
Ta strona została przepisana.