Strona:Tadeusz Kryspin Jackowski - Przyszłość naszego ziemiaństwa w Wielkopolsce.pdf/11

Ta strona została przepisana.

który na usprawiedliwienie swego kroku ma często to tylko do powiedzenia, że skoro inni tyle płacą i końce wiążą, to i on zwiąże.
Podniesienie się cen ziemi poprzedzonem już dawniej zostało przez podrożenie drugiego równie ważnego czynnika produkcyi, a mianowicie robotnika. Jest to fakt, na który nawet nie mamy prawa narzekać — nie mówiąc już o tem, że narzekanie dowodzi zawsze jedynie słabości narzekającego. Że dola robotnika naszego się polepszyła, że mu starczy na opędzenie jego skromnych potrzeb, że może przy oszczędności nawet grosz jakiś odłożyć, nad tem ubolewać zabrania nam poprostu uczucie ludzkości. Chętnie mówimy o obowiązkach naszych opiekowania się ludem; tutaj w stosunku pracodawcy do robotnika obowiązek ten narzuca się nam z żelazną koniecznością. Tu musimy koniecznie umieć wygospodarzyć tyle, aby starczyło także na danie znośnych warunków bytu robotnikowi, towarzyszowi naszemu. Kto z nas temu obowiązkowi nie sprosta, ten upaść musi. W przyszłości nic się tu na naszą korzyść nie zmieni; przeciwnie nawet: nasze gospodarstwa będąc zmuszone produkować coraz więcej w skutek rosnącego przez działy obdłużenia, będą potrzebowały coraz to więcej sił roboczych; a wiadoma to rzecz, że wzrost popytu podnosi ceny. Liczyć się z tem na przyszłość ziemiaństwo powinno.
Pod innemi względami atoli środki produkcyi staniały. Komunikacye kolejami są tańsze, niż były dawniej po złych drogach, maszyny najrozmaitsze zaoszczędzają ręczną pracę; postępy techniki umożliwiają nam lepsze wyzyskanie surowego produktu, że tylko wspomnę cukrownie, gorzelnie i mleczarnie. Nawozy sztuczne staniały, tak samo obornik w skutek podniesienia się cen bydła. Wszelkiego rodzaju motory — parowe i inne — stały się dostępnemi dla mniej