Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 03.djvu/32

Ta strona została skorygowana.
—   94   —

— A don Ferdinando żyje jeszcze w Meksyku?
— Nie, umarł przed dwoma laty.
— Więc Alfonso odziedziczył po nim majątek?
— Tak, sennorze.
— No, a co się stało z drugim synem hrabiego?
— Umarł wkrótce po tym jak Alfonso pojechał do Meksyku. Był w Madrycie i chciał zostać oficerem,, ale nabawił się febry i umarł.
— Zdaje się, że don Alfonso jest bardzo podobny do Gasparina i siostry Klarysy.
— To sennor też to zauważył?
— Czy don Alfonso cieszy się sympatią?
— Co to, to nie. Jako mały chłopiec był przez wszystkich lubiany, ale w Meksyku zmienił się nie do poznania. Teraz przebywa ciągle u Klaryssy.
— Dziwne, a ta dama Amy Lindsay?
— To angielka, przyjaciółka naszej hrabianki. Ojciec jej jest bardzo bogaty, poza tym nie wiem nic więcej o niej.
— Dziękuję, sennore, za informacje.
Gdy odeszła, Mariano zdenerwowany chodził po pokoju. Więc jeśli go przeczucie nie myli jest on prawdziwym synem hrabiego Emanuela, spadkobiercą Rodrigandy, bratem hrabianki Róży. A ten Alfonso to podrzutek o pochodzeniu którego chyba tylko notariunsz mógł coś wiedzieć. A może kapitan też wie o tym.
Lecz w takim razie dlaczego wysłał go do Rodrigandy? Jeśli on jest synem hrabiego, niebezpiecznie było umieszczać go w zamku, bo pierwszy lepszy przypadek mógł zdradzić tajemnicę. Podczas gdy Mariano rozmyślał w swoim pokoju, toczyła się podobna rozmowa w pokoju Korteja między nim a siostrą Klaryssą.