tychmiast podano wszystko, czego żądał Zorski i gdy doktór wrócił do pokoju chorego znalazł już. wszystko przygotowane.
Doktór raz jeszcze przyjrzał się choremu po czym spytał:
— Co hrabia dzisiaj jadł lub pił?
— Tylko jedną filiżankę czekolady — odpowiedziała Róża.
— Kto ją przygotował?
— Ja sama.
— Kto przyniósł tę czekoladę?
— Jeden ze służących.
— Czy to człowiek pewny i wierny?
— Najzupełniej, ale dlaczego pan pyta, doktorze.
— Bo don Emanuel jest otruty.
Róża zachwiała się jak rażona piorunem i byłaby upadła, gdyby jej nie podtrzymała Amy.
— Nie wolno mi ukrywać prawdy — mówił doktór dalej — hrabiego otruto najsilniejszą ze wszystkich znanych mi trucizn. Nie tracę jednak nadziei uratowania don Emanuela, gdyż dawka trucizny była widocznie za słaba, by zagrażała jego życiu.
Zaraz też z całą energią przystąpił do ratowania chorego. Hrabia przerażony odbywającymi się wokoło niego przygotowaniami nie stawiał żadnego oporu i pozwolił robić ze sobą wszystko.
Przede wszystkim zmusił go doktór do zażycia środka na wymioty.
Skutek był natychmiastowy, ale widocznie ra--
Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 06.djvu/22
Ta strona została skorygowana.
— 172 —