człowieka łaskotanego na śmierć — odpowiedział doktór. — Piana taka należy do najsilniejszych trucizn i zmieszana z „Capsicum“ daje skuteczną odtrutkę. Niech pani jednak nie sądzi, że człowiek, który piany tej ma dostarczyć, musi umrzeć. Bynajmniej — wystarczy doprowadzić go tylko do przedśmiertnych drgawek i w odpowiedniej chwili przerwać łaskotanie. Nie przeczę, że jest to eksperyment niezmiernie niebezpieczny i bolesny, któremu poddać się może tylko silny mężczyzna. Gdyby ktoś z was umiał się do tego zabrać, pozwoliłbym dokonać na sobie tego eksperymentu, ale wobec tego, że takiego nie ma, a ja jako lekarz jestem hrabiemu potrzebny, musimy poszukać jakiegoś odważnego człowieka, który nie zlęknie się tak okropnej tortury.
— Ach, któż się na to zgodzi? — powątpiewała hrabianka.
— Niech pani każe ogłosić między mieszkańcami wioski, że ten, kto się zgłosi, otrzyma wielką nagrodę a znajdzie się ktoś na pewno.
— Obawiam się, że się nikt nie zgłosi — pokręciła głową Amy — to za wielkie ryzyko.
Wtem odezwał się kasztelan, który parę minut temu wszedł do pokoju i stał obok swej żony.
— Elwiro — zagadnął ją cicho — wszak oboje kochamy naszego łaskawego pana hrabiego?
— Tak — odpowiedziała pani Elwira.
— A naszą pannę hrabiankę również.
— Tak, mój mężu.
— Czyż nie zrobiłabyś wszystkiego, byle tylko uratować pana hrabiego.
Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 06.djvu/25
Ta strona została skorygowana.
— 175 —