Była to najwierniejsza sługa domu.
Po długiej rozmowie hrabia nagle zapytał:
— Powiedz mi, poczciwa Mario, czy kuzyn, którego przywiozłaś mi z Hiszpanii, czy to rzeczywiście mój kuzyn?
Stara przelękła się.
— Co za dziwne pytanie?
Hrabia nastawał coraz natarczywiej i Maria musiała powiedzieć wszystko, co o tej sprawie wiedziała, a nadto co przez tyle lat pobytu w Meksyku zaobserwowała.
A więc podobieństwo młodego hrabiego do PabLo Korteja, tajemnicze ich porozumiewanie się i wreszcie ogromne podobieństwo hrabiego Alfonsa do adwokata Gasparino Kortejo z Manrezy.
W ciągu rozmowy Maria wyjawiła także, że Gasparina Kortejo łączyła miłość z kuzynką hrabiego, Klaryssą, bardzo więc możliwe, że stosunek ten nie został bez widocznych skutków.
Kiedy hrabia Ferdinando zapragnął widzieć u siebie małego kuzyna, wysłano ją do Meksyku z małym Alfonsem.
Nocowali w Barcelonie. Hrabina była bardzo rozżalona z powodu wywiezienia kochanego dziecięcia, rozchorowała się i musiała szybko wracać do domu. Kiedy oczekiwano okrętu w hotelu „Pod Olbrzymem“, Maria spostrzegła pewnego dnia, że rysy twarzy małego Alfonsa nie były te same, że było to zupełnie inne dziecko.
— Niedaleko nas mieszkał mężczyzna, do którego później przyszło dwóch innych. Pewnego dnia o świcie wszyscy trzej opuścili mieszkanie. Jeden z nich niósł jakiś tłumoczek pod pachą.
Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 19.djvu/17
Ta strona została skorygowana.
— 531 —