Minęło parą minut. Książę otworzył oczy.
— Dziecko moje! Przed chwilą stoczyłem ze sobą straszną walkę. Córka Olsunny kocha zwyczajnego szlachcica, odepchniętego od ojca! Ale widzę w tym zasłużoną karę dla mnie, gdyż posiadłem miłość piastunki i ją nawet — oszukałem.
Moja miłość była nieczysta, twoja zaś jest czysta jak łza dziecięca. Podałaś mi swoją rękę i uczyniłaś ofiarę z siebie, by podnieść syna piastunki do wysokości swego brata. Okrucieństwem byłoby złamać twe serce. Jedno chcę powiedzieć: imię Olsunna nie śmie wymrzeć!
Nasze świetne, stare tradycje muszą być zachowane i rozpowszechnione. Jeżeli ty staniesz się jedyną nosicielką tego imienia, masz obowiązek zawrzeć odpowiedni związek małżeński, a pierwszy twój syn będzie księciem Olsunną...
Jeżeli znajdzie się twój brat, będzie on, na mocy testamentu, prawnym moim następcą. Właśnie u notariusza znajduje się prośba do władz Hiszpanii, by w razie mojej śmierci uznali go moim spadkobiercą.
Jeżeli nie uczynią zadość mojej prośbie, ty zostajesz prawną spadkobierczynią, a wtedy musisz wybrać sobie męża, który by był godny być mężem księżny.
W tym jednak wypadku, gdyby go uznali moim synem, pozostawiam Ci wolny wybór, ale ostrzegam cię, że twój ukochany musi się okazać mężem honoru.
Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 23.djvu/13
Ta strona została skorygowana.
— 639 —