Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 24.djvu/20

Ta strona została skorygowana.
—   674   —

Gdy Carba zrozumiała, że poznano hrabiego, przystąpiła bliżej i rzekła:
— Donna się myli. Chory jest Anzelmo Marcello, którego dobrze znam.
— Milcz, oszustko! — zawołała Flora i zwróciła się do mera, by natychmiast zaaresztował cygankę i strażnika.
Gabrillon, słysząc o aresztowaniu, rzucił się do ucieczki, jednak mocno się zawiódł, gdyż natychmiast znalazł się w rękach żandarma.
— Trzymajcie go! — rozkazał mer. — Usiłując uciec, zadokumentował swoją winę. Tę starą też trzeba uwięzić. Ona nam powie, jakim sposobem dostał się tu hrabia.
Cyganka dowodziła swej niewinności, ale nic jej nie pomogło. Wypchnięto ją z izby i osadzono w więzieniu.
Następnie wyprowadzono hrabiego z latarni. Szedł za nimi bez oporu, a gdy byli już niedaleko domku, w którym mieszkał książę, wyszedł im na spotkanie służący księcia, który niegdyś służył u hrabiego.
— Hrabia Emanuel! — zawołał. — O, tu jest znak, moi państwo! To jest niezbity dowód! — wołał, pokazując znak pod uchem hrabiego.
Gdy książę Olsunna stanął przed nieszczęśliwym, widać było, że bardzo cierpi i współczuje mu. Hrabia jednak nie rozumiał, że zmienił miejsce pobytu. Nie zwracał uwagi na otoczenie i powtarzał ciągle:
— Jestem wierny, poczciwy Alimpo...
Zaczęto się naradzać, co począć z chorym,