tro odjeżdżam i jeżeli Bóg pozwoli, odnajdę ślad pana Lautreville, który jest więźniem na statku „Pendola“.
Jeżeli tylko wpadnę na jakiś ślad, natychmiast zawiadomię Panią.
Karol Zorski.
Tak brzmiał list. Potem zaczęła czytać załącznik. Dowiedziała się z niego o wszystkim, co wydarzyło się w Rodrigandzie od czasu jej wyjazdu i naturalnie, o zaślubinach Róży z Karolem Zorskim.
Amy zamyśliła się. Jej ukochanego wloką w daleki świat. Za co? Dlaczego miał tak okrutnych nieprzyjaciół? Czy się uda Zorskiemu, temu dzielnemu i śmiałemu człowiekowi, ocalić go? Łzy polały się z jej jasnych, cudnych oczu.
Nagle zbudzono ją ze smutnych rozmyślań. Służąca zjawiła się i oznajmiła jej przyjście sennority Józefy Kortejo.
Otarła łzy i schowała listy. W chwilkę potem stanęła przed nią Józefa.
Poznały się podczas tertulii[1].
Dla Amy Józefa była wstrętna. Spotykały się bardzo rzadko, ale wczoraj panna Kortejo prosiła, by jej wolno było odwiedzić ją. Amy nie chciała okazać się niegrzeczną.
Gdy Józefa zjawiła się, Amy podniosła się wprawdzie z uśmiechem i to nawet grzecznym, ale niebardzo przyjacielskim. Amy czuła do niej taki
- ↑ Zabawa towarzyska w Meksyku.