Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 28.djvu/26

Ta strona została skorygowana.
—   792   —

— Przynoszę pomyślną wiadomość. Sennor Helmer będzie wkrótce zdrów!
— ...Oh! — krzyknęli zebrani z radości.
— Uderzenie było nadzwyczaj silne, nie roztrzaskało jednak kości nadmózgowej. Tylko jakieś naczyńko krwionośne pękło i dlatego chory zapomniał o wszystkim. Tylko ostatnie wrażenie pozostało mu w pamięci, mianowicie uderzenie.
Sądzi, że jest nieżywy. Najskuteczniejszą pomocą byłaby trepanacja. Otworzę czaszkę w tym miejscu i skrzepłą tam krew usunę. Wtedy ustanie jej ucisk na masę mózgową i organ ten będzie mógł rozpocząć dalszą swą działalność. Pamięć wróci natychmiast.
— Czy operacja zagraża życiu? — zapytała Emma.
— Jest bolesna, ale nie niebezpieczna. Jeśli krewni chorego zgodzą się na operację, przeprowadzę ją już jutro nawet.
Wszyscy zgodzili się, a Arbelez dodał:
— A o honorarium proszę się nie troszczyć, panie doktorze. Pacjent jest bardzo, a bardzo bogaty. Otrzymał on podarunek z jaskini skarbów i jest w stanie zapłacić bardzo wiele.
— Mam nadzieję, że operacja uzdrowi go na tyle, że będzie mógł sam używać swojego skarbu — rzekł Zorski i wyszedł, by przygotować instrumenty do jutrzejszej operacji.
Wieczorem po kolacji odbyło się posiedzenie, na którym omawiano właściwy powód przybycia. To co opowiedzeli Arbelez i Maria Hermoyes, potwierdziło tylko przypuszczenia Zorskiego.