Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 33.djvu/16

Ta strona została skorygowana.
—   924   —

ność zamienienia kilku słów z Karią, która przestrzegła ją, by w miarę możności zaopatrzyła się w jakąś broń, gdyż może zajść potrzeba jej użycia w celu obrony.
Tej dobrej rady Emma usłuchała. Posiadała nóż, który już teraz przyniósł jej nielada przysługę. Trzymała go w swym małym delikatnym kulaku i postanowiła nie dać go sobie wyrwać.
Ogarnęła ją rozpacz, a wyczerpanie z powodu długiej jazdy konno zwaliło ją zupełnie z nóg. Uprzytomniając sobie swoje położenie, zrozumiała, że znajduje się pod ziemią, że jest ofiarą żądzy nieczułego złoczyńcy, i wiedziała, że nikt oprócz Zorskiego nie potrafi jej uratować.
Verdoja wraz ze swym sługą wrócił do tych, którzy zostali przed piramidą i oczekiwali jego powrotu. Piramida ta, resztki starej meksykańskiej sztuki budowniczej, była zbudowana na gruncie skalistym z ciosanego kamienia.
W tym samym gruncie wykopano przed rozpoczęciem budowy liczne komory i połączono je kurytarzami.
W piramidzie tej znajdowały się również wykute komórki, w których książęta i kapłani więzili ukochane przez nich kobiety.
Czas i wpływy atmosferyczne zniszczyły tę monumentalną budowę, przekształcając ją w rodzaj piramidalnego pagórka, porosłego krzewami.
Lecz do wnętrza nie wtargnęły ani wichry, ani deszcze. Tu kurytarze i komory miały taką samą moc i wygląd, jak przed wiekami. Stara budowa leżała pośród posiadłości, które niegdyś były włas-