— Czy drugą połowę ukryto bezpiecznie?
— Tak. Zakopana leży w miejscu, którego nikt nie odnajdzie.
— I tą część chcecie naprawdę wysłać do Europy? I ma ją otrzymać chłopiec, który nie zna wartości skarbu i nie potrafi go z pewnością użyć?
— To już nie moja sprawa; wódz Miksteków sam tak postanowił, muszę więc być posłuszny. Jeżeli powróci, pochwali mnie z pewnością za to, że wykonałem jego wolę.
— Cóż robić? W takim razie kraj nasz musi wypuścić ten skarb Może dostanie się w godne ręce.
Juarez podszedł do stołu, otworzył szufladę i wyciągnął książkę, w której zaczął czegoś szukać. Zawierała szereg nazwisk, kursy akcyj i papierów wartościowych. Szukał czas jakiś, poczem rzekł:
— Oto Poznań W indeksie moim figuruje dom bankowy Voigt & Wallner. Wyślę tam przesyłkę; jestem przekonany, że bank, wobec jej ogromnej wartości, odszuka adresata. Czy chcecie dołączyć jakiś list?
— Ach, sennor, pisać przychodzi mi teraz tak ciężko. Wyręczy mnie miss Amy.
— Przynieście list jeszcze dzisiaj, chciałbym wysłać skarb jutro. Dam mu wyborną eskortę. Sporządzimy teraz wykaz szczegółowy; potem dostaniecie kwit, że skarb z rąk waszych odebrałem.
Gdy się to stało, hacjendero poszedł do pokoju dlań przeznaczonego; oporządziwszy się z drogi, pospieszył do lorda Lindsaya W mieszkaniu zastał tylko miss Amy, która przyjęła go z niekłamaną radością:
Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 39.djvu/23
Ta strona została skorygowana.
— 1099 —