Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 71.djvu/5

Ta strona została skorygowana.
—   1977   —

— Numer drugi, moi panowie! — zawołał pułkownik.
Szmer ucichł. Pismo to było niemniej dziwne od pierwszego. Podporucznik Ravenow dostał dymisję bez pensji, podobnie jak pułkownik. Nie było też mowy o wizycie pożegnalnej.
— Numer trzeci!
Słuchano z coraz większym napięciem. Porucznik Branden został pozbawiony adiutantury i wraz z podporucznikiem Golzenem przeniesiony do obozu.
Obaj wymienieni byli obecni. Z gwardii do obozu — to dopiero kara! Koledzy chcieli im wyrazić współczucie, ale nie śmieli. Oczy wszystkch skierowały się ku Robertowi
— Numer czwarty!
A więc jeszce nie koniec? Cóż jeszcze mogło się zdarzyć? Dowiedziano się natychmiast. Podpułkownik, major i rotmistrz szwadronu zostali przeniesieni do linji — na ich własną prośbę, jak zaznaczono.
Numer piąty zawierał nominację pułkownika linjowego na dowódcę regimentu huzarów gwardii. Było to poniżenie dla oficerów. Platen został mianowany porucznikiem i adiutantem pułkownika. W końcu wymieniono nazwisko Helmera. On również awansował na porucznika huzarów gwardii i został odkomenderowany do sztabu jeneralnego.
Tego wyróżnienia można było pozazdrościć najlepszemu przyjacielowi, a tym bardziej człowiekowi, z którym postąpiono tak wrogo. Pułkownik uwieńczył je, podchodząc do Roberta i ściskając mu mocno rękę i mówiąc na głos: