— Niech piorun trzaśnie! Przyznaje się pan? Czy nabita?
— Gotowa do wybuhu.
— Do wybuhu? Moi panowie, zalecam największą ostrożność! Trzymać tego człowieka mocno, aby się nie mógł poruszyć. Panie, pytam pana, czym jest nabita ta maszyna?
— Powietrzem.
— A więc gazami wybuchowymi! Czy można dotknąć maszyny tak, aby nie wybuchła?
— Można — odpowiedział poważnie trapper. — Nie ma niebezpieczeństwa.
— Czy można usunąć odzież, leżącą na maszynie?
— Bez obawy!
— Ale jak się doprowadza do wybuchu?
— Po prostu trzeba dąć.
— Dobrze, odwagi, moi państwo! Ja sam dotknę maszyny, narażając się na niebezpieczeństwo.
Rzekłszy to, uchwycił koszulę, spodnie, bluzę i parę skrpetek, leżących na instrumencie. Brał je dwoma palcemi i odkładał z największą ostrożnością. Po chwili straszna maszyna leżała przed nim w całej swej nagości.
Podniósł puzon ostrożnie, niczym bombę o płonącym loncie.
— Lekka, jak zwykły puzon. Tak, gazy wybuchowe są lżejsze od powietrza
Wachmistrz podniósł puzon za koniec bardzo wysoko, aby zbadać konstrukcję. Naraz części się
Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 74.djvu/11
Ta strona została skorygowana.
— 2067 —