Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 74.djvu/20

Ta strona została skorygowana.
—   2076   —

— Chodzi o podróż do Meksyku. Pewne wysoko postawione osoby wyraziły bowiem niezadowolenie z faktu, że ciało hrabiego Fernanda leży w Meksyku, a nie w grobowcu rodzinnym Rodrigandów. Trzeba zapobiec dalszym wyrzutom i postarać się, aby ktoś przywiózł trumnę wraz z zawartością, Podjęlibyście się tego?
— Nich diabli porwą! — odparł Landola. — Trup na pokładzie przynosi zawsze nieszczęście.
— Przesąd! Nie zauważyłem dotychczas, żebyście byli przesądni.
— Niech leży chłop, gdzie go zakopano!
— Gdzież to?
— No, w Meksyku. A gdzieby indziej?
— Może w niewoli?
Lnadola skoczył jak oparzony i popatrzył na Corteja tępym wzrokiem.
— W niewoli? Co przez to rozumiecie?
— Chciałem powiedzieć, żeście hrabiego sprzedali. Nie będziecie temu chyba przeczyć?
— Któż wam opowiedział te bajdy?
— Kłamstwo? Znam dokładnie każdy szczegół waszej zdrady. Alfonso już dawno powiedział mi o wszystkim.
— Do licha! A więc brat wasz nie utrzymał języka za zębami i zwierzył się siostrzeńcowi?
— Do poleceń Pabla przywiązywaliście większą wagę, niż do moich?
— Tak. Przecież wypadki tam się rozegrały. Musiałem się z nim liczyć.
— Pięknie, pięknie! Czy i później stosowali-