Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 81.djvu/8

Ta strona została skorygowana.
—   2260   —

— Wiem. Ten sennor odebrał mi klucz od ich więzienia wraz z innymi kluczami.
— Mamy go przy sobie. Zaprowadzisz nas do tych czworga. Czy znasz wszystkie podziemne przejścia i skrytki tego klasztoru?
— Tak, znam wszystkie. U stryja w biurku leży, plan całego podziemia.
— Dasz nam. Czy są tu jakieś tajemne wyjścia?
— Poza obręb klasztoru? Jest jedno.
— Gdzież prowadzi?
— Do kamieniołomów, położonych we wschodniej części tego miasta.
— Zaprowadzisz nas tam. Gdzie twój stryj?
— Pojechał do Meksyku, albo do Queretaro, do cesarza.
— W jakim celu?
— Aby go powstrzymać od... od wyjazdu z Meksyku.
— O przyczynie tego kroku jestem już poinformowany. Co to za grubas, z którym wczoraj rozmawiałeś?
Manfredo znowu się przeraził. A więc i o tym wiedzieli!
— Zwie się sennor Arrastro — odpowiedział. — Przychodzi czasem do stryja z instrukcjami i rozkazami.
— Od kogo?
— Od tajnego rządu.
— Z iluż osób składa się ten rząd?
— Tego nie wiem.