Strona:Tajemnicza misja pana Dumphry.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

du. Będzie pan musiał nawiązać stosunki z jakiemiś dwiema firmami w Moskwie — to się wszystko dla pana przygotuje — mimochodem może pan naprawdę zrobić na tem interes. Ostatniego dnia schowa pan szyfr między pieniądze do pugilaresu. Dopiero wówczas pójdzie pan po raz pierwszy na wskazaną ulicę, gdzie ów snycerz mieszka. W chwili, kiedy będzie pan miał już minąć jego sklepik, zatrzymuje się pan jakby z zainteresowania dla jego wyrobów. Wejdzie pan, potarguje się pan trochę, rozmawiając oczywiście po francusku. Weźmie pan wreszcie jakieś pudełko, położy mu pan na ladzie pieniądze, w których ukryty będzie ów list. On to zrozumie, ale przytem nie powinien żaden z was dać poznać po sobie, żeście się porozumieli. Gdyby nawet ktoś was śledził, nie powinien dostrzec nic podejrzanego. Wówczas powinien pan jak najprędzej wracać do Londynu.
— Przypuszczam, że nie oczekuje pan, panie Ranley, natychmiastowej odpowiedzi, powiedział Dumphry.
— Naturalnie, że nie. Zostawimy panu czas do namysłu. Nie potrzebuje pan już w czwartek dawać definitywnej odpowiedzi. Dopiero kiedy pan się nad wszystkiem spokojnie zastanowi.
— Chciałbym, widzi pan, naradzić się z kilkoma przyjaciółmi.
— Przeciwko temu protestują stanowczo! To przecież sprzeciwia się pańskim interesom. Im mniej ludzi będzie wiedziało, co pan ma zamiar robić, tem lepiej dla pana. Jest to zresztą najzupełniej zbyteczne. Nie jest pan przecież dzieckiem. Wykazał pan to zresztą. Zdolny pan jest najzupełniej dopowzięcia samodzielnej decyzji. Oczywiście, że będzie pan musiał powiedzieć cośkolwiek rodzinie.