nie wszystkich pism widniała jego fotografja Oblegały go wprost tłumy reporterów, lecz on, z całą skromnością, odmawiał wywiadów, twierdząc, że spełnił tylko swój obowiązek, i że zbyt wiele hałasu powstało z tego powodu. — Poczem jego przedsiębiorstwo tak się rozszerzyło, że musiał stworzyć towarzystwo akcyjne. Ostatecznie wycofał się z interesów i stał się szampjonem golfu. To było bardzo piękne.
Druga wizja mniej była pociągająca. W tej drugiej stącony został po kamiennych schodach do jakichś podziemi, i bardzo dotkliwie się poranił. Woda kapała ze ścian i sufitu, tworząc wielką kałużę na środku podłogi. Z każdego kąta spoglądały na niego łakomie oczy szczurów. Nic więcej nie było widać. Przez trzy dni dostawał tylko suchy i stęchły chleb. Jego tajemna misja nie powiodła się, nie miał już nadziei powrotu do Anglji. Słyszał odgłos kroków straży na dziedzińcu. To była kara za zbyt wygórowane ambicje. Okropność.
Po kilku godzinach takich męczarni, zasnął wreszcie. Obudził się zmęczony, zjadł tylko jedno jajko na śniadanie, zamiast zwykłych dwóch, co srodze zaniepokoiło panią Dumphry.
W biurze otworzył pocztę — Ostatni z listów był niezmiernie interesujący. Musiał użyć całego wysiłku woli, żeby się zmusić do załatwienia zwykłych spraw z panną Stetson. Powiedział wreszcie do niej:
— Możliwem jest, że zjawi się tu u mnie niejaki dr. Pinkman, może przyjść również ktoś ze Scotland Yardu. Proszę wprowadziś ich natychmiast, o ile tylko będę wolny. O ile będę zajęty, proszę im dać gazetę i poprosić, żeby zaczekali.
Potem dopiero zabrał się pan Dumphry do
Strona:Tajemnicza misja pana Dumphry.djvu/18
Ta strona została uwierzytelniona.