Ta strona została przepisana.
Dla cara błagali.
400
Pójdę raczej —
Na miasto popatrzę.
Noc, jak dzień, Kam. Ponad rzeką
Pałace, pałace.
405
Porządnie obszyte.
O, Boże mój, jakie dziwo,
Cud niesamowity
Z tego błota, trzęsawiska,
410
I bez noża ludzkiej krwi tam
Sporo wytoczono.
A na drugim brzegu rzeki
Twierdza i dzwonnica,
415
Błyszcząca iglica.
I zegary dzwonią, dzwonią...
Robię zwrot... Patrz! Cwałem
Pędzi koń i kopytami
420
Na tym koniu oklep jeździec
(W świcie, czy nie w świcie?),
Czapki niema, tylko skronie
Owijają liście.
425
Że przez rzekę skoczy
Na drugi brzeg, aż jeździec dłoń
Wyciąga wszechwładnie
Hen przed siebie, niby cały
430
Caluteńki!
Któż to taki?
Wtem napis na skale