Strona:Taras Szewczenko - Poezje (1936) (wybór).djvu/124

Ta strona została przepisana.
Druga
Ja w Paryżu byłam
185 

I trzy złote z Radziwiłłem
I z Potockim przepiłam.


Trzecia

Poprzez most idzie czort,

Koza wodą pędzi:
190 

Bieda będzie! Bieda będzie!

Krzyczały tak, szybując lotem
Z trzech świata stron, i siadły potem
Tam, gdzie wieżycy sterczał szczyt,

Pośrodku lasu, siadły trzy;
195 

Niby na mróz — nadęta siedzi
Każda i drugą okiem śledzi,
Niczem trzy podstarzałe siostry,
Które w panieńskiej żyły biedzie,

A już starości mchem porosły.
200 


Pierwsza

Dla ciebie część, i tobie część!
Bo zrobiłam wyścig
Aż na Sybir, gdzie jednemu

Skradłam dekabryście
205 

Trochę żółci. Przeto mamy
Święcone prawdziwe!
No, a w twojej Moskiewszczyźnie
Jest się czem pożywić?

Czy i teraz sam czart głodny?
210 


Trzecia

Oj, siostrzyczko, mnogo!
Wykrakałam trzy ukazy
Na tę jedną drogę...