Strona:Taras Szewczenko - Poezje (1936) (wybór).djvu/129

Ta strona została przepisana.
Sprawa nasza cała!
345 

On ze szczętem dobre zniszczy,
Brata nie ominie!
I rozpuści wolność-prawdę
W całej Ukrainie!

Takie się tu, moje siostry,
350 

Kombinują plany!
I na dobrych, i na katów
Szykują kajdany!


Trzecia
Więc ja złotem roztopionem
355 

Zaleję mu oczy...


Pierwsza

Lecz do złota on, przeklęty,
Jakoś nie ochoczy!


Trzecia
360 

Więc carskiemi mu rangami
Skuję ręce obie!...


Druga

A ja wszystkie zła i męki

Świata przysposobię!...
365 


Pierwsza

Nie, siostrzyczki, nie tak trzeba:
Póki ludzie ślepi,
Trzeba będzie go pochować, —

Tak będzie najlepiej!
370 

Hen, popatrzcie: nad Kijowem
Kometa na niebie,
A nad Dnieprem i Tiasminem
Ziemia się kolebie —