Ta strona została przepisana.
Oprócz Marka maleńkiego;
Lecz on nie wie tego,
Dlaczego to najemnica
230
Nie wie, za co go tak Hanna
Pieści w każdej chwili, —
Sama nie zje, nie wypije,
A jego posili.
235
Nieraz o północy,
Gdy on ocknie się, poruszy, —
Ta zaraz jak z procy
Przyskoczyła, przeżegnała,
240
Z drugiej izby słyszy ona,
Jak dzieciątko dysze.
Zrana Marko do swej niani
Rączkami się zrywa,
245
Mamą już nazywa...
Nie wie Marko... rośnie sobie,
Dziecina szczęśliwa.
Niemało wody upłynęło,
250
I na futor licho zajrzało,
I łez kosztowało niemało.
Babusię Naścię pochowano
I ledwie, ledwie odchuchano
255
Jednakże bieda — i zasnęła.
I łaska błogosławieństwa Bożego
Powróciła z poza gaju ciemnego
I w dziadowskiej chacie znów odpoczęła.