Ta strona została przepisana.
Z wosku święconego
430
I dla Marka swego
Nie przyniosła nic... już na to
Pieniędzy nie stało,
A zarobić sił nie miała.
435
Pół placuszka!”
I dziateczkom
Po cząstce rozdała.
Weszła w chatę. Katarzyna
440
Postawiła podwieczorek.
Nie jadła, nie piła
Stara Hanna.
„Katarzyno!”
445
Dziś niedziela?”
„Piątek, Hanno!”
— „Niech tam kto zamówi
U świętego Mikołaja
450
Co tam Marka zatrzymało,
Lub chory, broń Boże!”
I łza po łzie z oczu starych,
Przygasłych spływała.
455
Od stołu powstała:
„Nie ta już ja, Katarzyno,
Co dawniej bywała:
Zleniwiałam, sił już nie mam...
460
Ciężko, ciężko jest umierać
W cudzej ciepłej chacie!