Strona:Taras Szewczenko - Poezje (1936) (wybór).djvu/21

Ta strona została przepisana.

Utopiłabym się w rzece,
Lecz żal gubić duszę.

Kiedy nie żyw mój jedyny, —
130 

Spraw, abym do domu
Nie wróciła!... Takiej doli
Nie życzę nikomu!
W domu stary ze swatami —

Matka przyjąć każe”.
135 

„Dobrze, córko! Spocznij chwilkę
I rób, co rozkażę.
Sama kiedyś, moja droga,
Panną byłam przecie,

Znam to licho i pomagam,
140 

Pomagam wam, dzieci.
Twoją dolę, moja córko,
Od dwóch lat już znałam
I dla ciebie czarownego

Ziela nazbierałam”.
145 


Poszła stara. Jakąś flaszkę
Zdejmuje z policy:
„Masz to dziwo! Weź i biegnij
Prędko do krynicy.

Umyjesz twarz, napijesz się
150 

Jeszcze przed kur pianiem,
A zobaczysz, że ci ulży
Na sercu, kochanie.
Jak wypijesz, biegnij co tchu;

Choćby cię wołali,
155 

Nie oglądaj się, aż staniesz,
Gdzieście się żegnali.
Spoczniesz chwilę, a gdy księżyc
Wśród nieba zaświeci,

Wypij znowu; nie przybędzie —
160 

To pij po raz trzeci.