Strona:Taras Szewczenko - Poezje (1936) (wybór).djvu/226

Ta strona została przepisana.
ХУСТИНА...
Przełożył
BOHDAN ŁEPKI


CHUSTECZKA

Czy to była Boża wola,
Czy tak jej sądziła dola?
Dość, że w najmach wyrastała
I sierotę pokochała.

A on, biedny, z swą wybraną

Od wieczora aż do rana
I od zorzy aż do zorzy
Na serdecznym rozhoworze...
Wciąż zapustów wyglądali —

Doczekali się... Z Czehrynia
10 

Po wszej sławnej Ukrainie
Wielki dzwon na trwogę dzwoni,
By siodłali chłopcy konie,
By ostrzyli szable nagle

I śpieszyli na zabawę,
15 

Na te żwawe swaty krwawe.

W niedzielę świętą rano-raniuteńko
Surmy, trąby zagrały,
Oddziały naszych sławnych kompanijców

Przed świtaniem ruszały.
20 

Wyprowadzała wdowa swego syna,
Jedyne dziecko swoje,
I siostra brata, a biedna dziewczyna
Swego kozaka na boje.

Wyprowadzała, konia napawała
25 

Przed wschodem słońca z krynicy,