Strona:Taras Szewczenko - Poezje (1936) (wybór).djvu/316

Ta strona została przepisana.

Aż im obmierzły te pochwały;
Więc aby skończyć raz ten cały
Pochlebstwa akt, postanowili,
Że od tej wiekopomnej chwili

Cezar Jowiszem jest i — koniec!
285 

Stało się. I za gońcem goniec
Leciał do wszystkich wojewodów
Z radosną wieścią dla narodów,
Że cesarz — bóg i nawet wyższy

Od najwyższego. Nakaz zgóry
290 

Dano, ażeby kuć figurę
Cezara-boga. I dodano,
Tak, nota bene, że bóg nowy
Odpuszczać będzie narodowi

Grzechy i winy. Lud się cieszył, —
295 

Jak ptactwo w ciepłe kraje, śpieszył
Na odpust ten do Rzymu. Ona,
Nadzieją nową ożywiona,
Przyszła też prosić boga. Biedna!

I czy to tylko ona jedna?
300 

Tysiące ich do Rzymu bram
Przybyło zdala.
Biada wam!
Kogoście tutaj błagać przyszli?

Komuście swoje łzy przynieśli?
305 

Komu przynieśli wraz ze łzami
Nadzieje swoje? Pan Bóg z wami!
Nieszczęśni, ślepi niewolnicy!
Błagacie przecież po próżnicy,

Bo czyliż kamień litość zna?
310 

W niebiosach Pana Boga chwalcie
I prawdzie boską cześć oddajcie,
A reszta, reszta, mówię wam,
To jeden wielki kłamstwa kram, —

I car i popi!...
315