Posłać dumy, — niech wołają:
Czy długo trwać jeszcze będzie
Katów panowanie?”
Lećże, moja dumo, moja sroga męko,
I zabierz ze sobą wszystkie biedy, zła,
Kochałaś je kiedyś, na ich ciężkich rękach
Wyrosłaś, więc teraz zabierz je i leć,
Jak orlę po niebie rozpuść czarną sieć!
Niechaj się czerni i czerwieni,
Niechaj znów żmijami zieje,
Trupem ziemię kry je.
A bez ciebie ja byle gdzie
Schronisko zdobędę
Wszędzie szukać będę.
I znów ponad ziemskie rubieże
Lecę i ziemię żegnam szczerze.
Samą w chacie pustej,
Ale jeszcze gorzej patrzeć,
Jak żyje w ubóstwie...
Lecę, lecę wśród zawiei;
Widnokrąg w śniegach hen bieleje;
Mglista pustynia to, nie kraj...
Nie widzę ludzi, niema śladu
Ludzkiej strasznej nogi...
Bądźcie zdrowi! Żegnajcie mi,
Już ja do was nie przyjadę!
Pijcie i ucztujcie, —