Ta strona została przepisana.
Piękna jego niegdyś dusza.
Cała w zysku utopiona,
Kawał kruszczu go porusza,
Stara cnota zapylona.
On przebiegły — chytry — bojny,
A nieufny i namiętny;
Choć to pięknem ciałem strojny.
Choć to zwinny a pojętny.
Żal mi tego ludu srodze,
A nie mogę przy nim zostać;
Toć na górach wypogodzę
Zasępioną moją postać.
Tam na skałach, tam przy wodzie
Przy zielonej „Rybiej“ toni,[1]
Wzniosę oko me w pogodzie,
Tam duch piosnkę mój zadzwoni.
- ↑ Lud nazywa Morskie Oko: „Żabiem, Rybiem, Wodą Zieloną.“