Strona:Teodor Herzl.pdf/18

Ta strona została uwierzytelniona.

man ma zacnego starego ojca i bezecną młodą matkę. Widziała, na własne oczy widziała, że matka lubi obcego pana. Jej duszyczka dziecięca jest już nazawsze zraniona. Drobnemi swemi paluszkami gra ona na fortepianie, by wygnać swój własny ból z duszy; lecz kamieniem ciąży jej na sercu wielka troska jej życia: jak przed ojcem, przed ubóstwianym ojcem ukryć zdradę znienawidzonej matki. O tak, ochrania ona nienawistnych cudzołożników — wyrazu tego ona wprawdzie jeszcze nie zna; pozna go dopiero później, gdy będzie starsza! — byle tylko ojcu oszczędzić zmartwienia. („Sara Holeman“. Opowiadania filozoficzne, str. 39).
Zapewne — troski to jeszcze nie najgorsze w życiu. Biada temu, kto nie posiada trosk. Zginie on marnie przez próżnię obfitości. Jedynem lekarstwem, jakie miał doktór Boaster dla chorego na spleen miljonera — fabrykanta szelek Johna Habakuka Windalla, była amputacja zdrowej prawej nogi i zastąpienie tejże sztuczną. Z tą sztuczną nogą, którą tak łatwo zgubić można, ten arcymiljoner znowu tańczyć zapragnie i taniec bawić go będzie. („Leczenie spleenu“, tamże, str. 177).
Troska i nędza są przecie dobremi i pożytecznemi zjawiskami w życiu ludzkiem. Kto tego nie rozumie, ten niech przeczyta opowieść filozoficzną Herzla: „Solon w Lidji“.
Solon opuścił Ateny, ponieważ pragnął, aby nadana przezeń konstytucja utrwaliła się bez przeszkody i wpływu jego obecności. Przybył do Lidji, gdzie panuje Krezus, król dobry i poczciwy, jakkolwiek nieco ograniczony a i niejako pyszałkowaty, jak to zwykle bywa u dorobkiewiczów. Do Krezusa pewnego dnia przybywa piękny młodzieniec, Eukosmos z Bolissu, który dokonał nader doniosłego wynalazku: umie wytwarzać sztuczną mąkę, potrafi sprzątnąć głód ze świata. Za wydanie swej tajemnicy żąda tylko ręki królewny. Solon, któremu Krezus tę sprawę przedstawił, powiada: „Zabij go“. Kocha on tego młodzieńca, lecz mówi twardo: „Chce on ludzi uczynić beztroskimi, niegodziwiec. Chce ich pozbawić najlepszego, co posiadają: głodu“. Tymczasem Eukosmos wytwarza mąkę, dużo mąki. Lud lidyjski nasyca się bez trudu i trosk. To też staje się złym, kłótliwym, leniwym, buntowniczym. Eukosmos musi umrzeć. Nie wolno odbierać ludziom troski i nędzy, o ile są one jeszcze wytwórcze. Nawet rozpacz bywa potęgą cudowną i cenną, „drogocennem tworzywem, z któ-