Strona:Teodor Herzl.pdf/38

Ta strona została uwierzytelniona.

Nie dożył jednak czasu spokoju i wewnętrznego skupienia się i ześrodkowania wszystkich sił swoich.
I tak sen sjonistyczny nie został wyśniony do końca.


VI.

To, co wiekopomne.


Poeta, marzyciel i człowiek czynu. Cóż było w nim największe i najwybitniejsze? Ja myślę, że był to jego czyn Ten jednak nie stał by się takim, jakim był istotnie, gdyby Teodor Herzl nie posiadał marzycielskiej duszy poety z całem jej ciepłem, dobrocią, miłosierdziem, z całem jej pięknem i wiernością. Tyle miał słońca w swej duszy, że zawsze widział przed sobą drogę; nawet takie drogi, których drudzy dojrzeć nie mogli. Dlatego też z taką pewnością wspinał się na strome szczyty poprzez rozpadliny i przepaście.
A co pozostanie z niego narodowi żydowskiemu, wiecznie i nieprzemijające?
Wszystko, wszystko, co stworzył. Gdyż wszystko to żyje i rozrastać się może i będzie.
Najbardziej jednak nieprzemijającym pozostanie on sam ta postać promienna, która jak słup ognisty będzie nam przyświecała. Nigdy naród żydowski nie utraci siebie ani swej drogi, bo nigdy nie zapomni o Teodorze Herzlu.
Przyjdzie kiedyś legenda i osnuje go wieńcem baśn i prząść będzie klechdy o jego życiu. Niechaj to czyni.
My zaś, cośmy go znali i dobry kawał drogi szli pod jego dowództwem, chcemy bez baśni i klechd, jeno w prostych słowach zwiastować i opowiadać przyszłym pokoleniom jako rzeczywistość, bezwątpienia cudowną rzeczywistość:
Teodor Herzl był wielkim człowiekiem, jednym z największych.