Strona:Teodor Herzl.pdf/7

Ta strona została uwierzytelniona.
PRZEDMOWA.


Trzynaście długich, trwożnych lat upłynęło już od chwili, jakeśmy go utracili — tego jedynego.
Prawie dziesięć lat należał on do nas, oddany nam całą swą duszą, każdą kroplą szlachetnej swej krwi, każdem uderzeniem wielkiego swego serca.
I oto nadszedł ów dzień straszliwy, gdy po całym świecie, po wszystkich zakątkach ziemi rozeszła się lotem błyskawicy wieść wstrząsająca, oszałamiająca, druzgocąca: Teodor Herzl nie żyje.
Setki tysięcy ludzi, łkając, przelewało gorzkie łzy.
Z piersi miljonów rozległy się ciężkie westchnienia.
Wszyscy czuli, iż w życiu ludzkości zgasł promień światła, a w życiu narodu żydowskiego życiodajne i ogrzewające słońce.
My zaś, Bóg nam świadkiem, o nim nie zapomnieliśmy i pamięć jego w sercach naszych nigdy nie umrze.
I niechby nawet sjonizm, jak każdy ruch żywotny, rozmaitym ulegał przemianom, — duch Teodora Herzla zawsze w nim żyć będzie. Niechaj się nawet zmienią środki sjonizmu, a drogi jego liczne przechodzą koleje, jak to bywa z każdą organizacją społeczną, która z życia czerpie i życiu służy — nigdy nie zboczy on z kierunku, jaki mu wskazał Teodor Herzl.
Chciałbym jednak pracą niniejszą jemu, bohaterowi, mężowi królewskiemu — „królowi w każdym calu“ — skromny wystawić pomnik.
W prostych słowach chcę mówić o nim, o jego osobistości i dziełach. Wszystko co wiem o życiu jego, chcę opowiedzieć. Mówić chcę o jego pismach i poezjach, o ich wpływie na mnie. Chcę odtworzyć jego dzieło sjonistyczne, jak się ono w duszy mojej odzwierciadliło.