szej, lecz mimo to opuścił filozof Amsterdam, nie pożądając wcale owych drobnych szykan, których mu jego współwyznawcy nie szczędzili.
Jak wiadomo, jest Spinoza jako myśliciel panteistą. Miał w tym kierunku już poprzedników między Żydami (Saadiia, Gebirol, a potroszę i Majmonides).
Mająż Żydzi prawo powoływać się na pobłażliwość tolerancyi i humanitaryzmu, jak to zawsze czynią, ilekroć się ktoś do nich krytycznie zabierze? Byli przecież i oni po wszystkie czasy zaciekłymi fanatykami, począwszy od faryzeuszów, a skończywszy na „cywilizowanych“ rabinach współczesnych. Ilekroć im okoliczności sprzyjały, czy w Babilonii, czy w Palestynie rzymskiej, czy w państwie Franków lub w Hiszpanii, w Turcyi albo w Niderlandach, wszędzie i zawsze prześladowali nietylko chrześcijan, wyśmiewając ich i wyzyskując, lecz także własnych współwyznawców, gdy się którykolwiek z nich wyniósł ponad ciemnotę przeciętnych talmudystów i kabalistów. Saadia, Da Costa, Spinoza, późniejszy Mendelsohn, słowem wszyscy światlejsi Żydzi odczuli na sobie mściwość żydowską. Nawet Majmonidesowi, chociaż mimo całej swej filozofii stał jeszcze na gruncie Talmudu, nie oszczędzono zaczepek, i gdyby nie jego wybitne stanowisko społeczne, byliby go prawdopodobnie także wyklęli.
Zarzucają nam Żydzi inkwizycyę. A oni, nie mieliż swoich inkwizytorów? Nie tępiliż ogniem
Strona:Teodor Jeske-Choiński - Poznaj Żyda!.djvu/109
Ta strona została uwierzytelniona.