Więc objawienie chrystyanizmu jest przesądem, kłamstwem, kłócącem się z prawdami rozumu, ale objawienie mozaizmu[1] wytrzymuje krytykę nawet oświeconego filozofa? Szczególna, iście talmudyczna logika.
Złotym pomnikiem powinni byli Żydzi prawowierni uczcić autora „Jerozolimy“. A oni?
Kiedy Mojżesz Mendelsohn przetłumaczył „Torę“ na język niemiecki „dla użytku swoich dzieci,“ wyklął go Rafał Kohen, naczelny rabin trzech gmin: altońskiej, hamburskiej i wandsbekskiej[2], głowa ówczesnych prawowiernych żydów niemieckich, i kazał jego niemiecką Torę spalić. Palono ją też w istocie w miastach polskich.
Mojżesz Mendelsohn umarł w r. 1786. Zeszedł z tego świata bogatym, oświecenie bowiem i filozofia nie przeszkadzały mu wcale pamiętać o gromadzeniu mamony. Oświecenie dało mu sławę i szacunek filozofujących chrześcijan, handel zaś majątek.
Oto pierwszy oświecony Żyd czasów nowszych, ojciec, twórca nieznanego przed nim typu.
Wziął on od społeczeństwa chrześcijańskiego oświecenie, szersze poglądy na sprawy ludzkości, naukę, życzliwą pomoc, przyjazne poparcie słowem i czynem, sławę, stanowisko towarzyskie, wydobył się z ich pomocą z brudnych, cuchnących nizin proletaryatu żydowskiego i z ciemności kazuistyki talmudycznej i kabalistycznej — wziął wszystko. Za