i otoczenia, w którem się wychował i dojrzał. Jak Mendelsohn i Wessley, starał się być Niemcem, a nie umiał się oderwać od tradycyi swojego narodu. Jak oni, napił się oświecenia ze źródeł chrześcijańskich, a gardził temi źródłami. Jak Gans, Zunz i Moser zapalił się zrazu do odrodzenia Żydów i zwątpił o niem („Żydzi są tu, jak wszędzie, nieznośnymi i szachrajami,“ pisał w r. 1823 do Mosera z Luneburga). Jak cała wesoła kompania z pod „namiotu Midyanitów,“ wyznawał kult pięknego ciała, uprawiał wolną miłość, nicował z cynicznym humorem całą przeszłość nietylko chrześcijaństwa, ale także judaizmu, filozofował po dyletantcku, poświęcał dla Witz’u prawdę, zabawiał się w liberalnego reformatora, chociaż nie miał właściwie żadnych przekonań; raz demokrata, liberał, to znów rojalista, a nawet wielbiciel „świętego despotyzmu,“ zmienny, przewrażliwy, niby kaprys kobiecy. Razem z całą „oświeconą“ kompanią berlińską postarał się ze strachu przed reakcyą, czy też dla karyery, o szyld chrześcijański, z nienawiścią w sercu do tego szyldu.
Był on najdoskonalszem wcieleniem typu oświeceńca żydowskiego w pierwszem i drugiem pokoleniu i doprowadził to oświecenie do jego ostatecznych, naturalnych rezultatów, do bezwyznaniowości i kosmopolityzmu. Szlachetniejsi od niego, Gans i Moser, umieli się dostosować z godnością do nowych warunków. Poważniejszy od niego, więcej zwarty, jednolity, Börne zamknął się w granicach
Strona:Teodor Jeske-Choiński - Poznaj Żyda!.djvu/129
Ta strona została uwierzytelniona.