o zysk, jaki z niego możesz osiągnąć, im większy, tem lepszy. Średniowieczne justum pretium było dla Żyda przesądem.
I dziecinnym wydał się jego sprytowi zakaz gojów, piętnujący świadomą, rozmyślną konkurencyę per fas et nefas. Przeciwnie, jego przebiegłość robiła wszystko, aby podkopać sąsiada, zabrać mu, wydrzeć klienta. Przed drzwiami swojego sklepu wystawał, zapraszał kupującego, wciągał go za poty, za kołnierz; przez agentów swoich, później za pomocą reklamy afiszowej i dziennikarskiej, roztrąbywał swój towar po całym świecie, zabiegał, latał, ruchliwy, pomysłowy w różnych sztukach i sztuczkach handlarskich, ceny podwyższał i obniżał, stosownie do okoliczności, stary towar przerabiał na nowy, zleżały odświeżał sztucznie, nie wstydził się nabywać towar ukradziony, przemycany, omijał, słowem, świadomie nietylko pojęcia, zwyczaje i obyczaje danego narodu, wpośród którego żył, lecz nawet jego ustawy.
Bał się ciągle tych surowych, w wiekach średnich okrutnych ustaw, trząsł się przed niemi ze strachu, dygotał, a robił swoje. Głód mamony był w nim silniejszy od jego trwogi.
Gdy się do tej metody kupca żydowskiego doda jego wyszlifowany na osełce doświadczenia długiego szeregu pokoleń spryt handlarski, jego ruchliwość, zabiegliwość i bardzo małe potrzeby życiowe, nie trudno odpowiedzieć, dlaczego w walce o mamonę
Strona:Teodor Jeske-Choiński - Poznaj Żyda!.djvu/155
Ta strona została uwierzytelniona.