głównie burżuazya żydowska: bankierzy, przedsiębiorcy, fabrykanci, zamożniejsi kupcy, — cały ten pozłacany, samolubny motłoch, którego jedynym ideałem i celem życia jest pieniądz. Rozumie on bardzo dobrze, że każda robota dla przyszłości wymaga ofiar, że „państwo żydowskie“ trzeba gdzieś od kogoś kupić za gotówkę, a on nie lubi rozwiązywać worków. I wie także, iż łatwiej robić „dobre interesy“ wśród społeczeństw chrześcijańskich, niż w Palestynie, Syryi, Ugandzie, zamieszkanych przez samych Żydów, z których trzy czwarte są znakomitymi kupcami i nie pozwolą się wyzyskać.
Bogatsi Żydzi Europy nie odczuwają zresztą tak bardzo „niewoli Izraela.“ Korzystają oni z wszystkich udogodnień wysokiej kultury, nikt nie broni im przystępu do urzędów, do krzeseł poselskich; są panami giełdy, banków; za pośrednictwem prasy wpływają na opinię publiczną, przed gwałtami zbyt krewkiego antysemityzmu zasłania ich prawo. A że tam od czasu do czasu spojrzy ktoś na nich z ukosa, nazwie ich Żydami, szachrajami, — nie wiele sobie z tego robią.
Marzyciele syonistyczni każą burżuazyi żydowskiej rzucać cywilizowane miasta Europy Zachodniej, wykwintne pałace, teatry, opery, pełne garnki, zaszczytne stanowiska, wyrobione stosunki, znane już źródła wielkich zarobków i ruszać do kraju nieznanego, dzikiego, w którym trzeba dopiero budować państwo nowoczesne, niewiadomo, z jakim skutkiem. Na takie szaleństwo mogą zdobyć się tylko nędza-
Strona:Teodor Jeske-Choiński - Poznaj Żyda!.djvu/170
Ta strona została uwierzytelniona.