mi, czarną sotnią i t. d. Byli wstecznikami i obskurantami dla tych nawet, którzy wypisali dziś ich „wstecznictwo“ wielkiemi, jaskrawemi literami na swoich sztandarach politycznych.
Szkoda, że się Jeleński nie doczekał tego tryumfu... Zabity nadmierną pracą i tą ciągłą szarpaniną, tem targaniem nerwów publicysty, zmuszonego borykać się bezustannie z całą sforą zajadłych przeciwników, umarł (1909 r.), w sile wieku.
Całe „wstecznictwo“ tych dwóch antysemitów polegało na tem, że wyprzedzili chwilę obecną o lat dwadzieścia kilka, że widzieli wcześniej to, co dziś wszyscy widzą[1].
Potrzeba było dopiero najazdu „litwaków“ na Warszawę i arogancyi Żydów podczas ostatnich wyborów do Dumy petersburskiej (1912 r.), aby się prawie całe społeczeństwo polskie ocknęło, aby się prawie wszyscy stali: „wstecznikami“, „obskurantami i t. d.“ Obucha, uderzającego w łeb, było potrzeba do otworzenia oczu przeciętnemu Polakowi.
Na czele ostatniego ruchu antysemickiego stanął Roman Dmowski.
- ↑ Piszę sobie sam tę „reklamę“, jest to bowiem jedyna moja satysfakcya za dwadzieścia kilka lat bojkotu przez Żydów i różnych szabesgojów. (Przyp. aut.)