mieć nigdy za wielu przyjaciół.“ — „Jest obowiązkiem każdego człowieka przyzwyczaić się do łagodności i pobłażliwości.“ — „Kto nie dotrzymuje słowa, równa się bałwochwalcy.“ — „Kto swego bliźniego publicznie zawstydza, nie wnijdzie do Królestwa Niebieskiego.“ — „Kto podnosi rękę na swego bliźniego, choćby go nie uderzył, jest nikczemnikiem.“ „Nie dano nam wiedzieć i rozumieć, dlaczego na tej ziemi bezbożni cieszą się powodzeniem, a pobożni cierpią.“ — „Szczęście bezbożnych kończy się zwykle ich nieszczęściem.“ — „Kto wezwie imię Boże, będzie ocalonym.“
Te i tym podobne sentencye, na których w Talmudzie nie zbywa, są świadectwem jasnego rozumu, uczciwego serca i dobrej woli niejednego tanaima. Wiele z nich przypomina filozofię neoplatończyków i Ewangelię chrześcijaństwa.
Jednolitym ani w kompozycyi ani w treści Talmud nie jest i być nie może. Za wielu ludzi, za wiele różnego rodzaju inteligencyi pracowało nad nim, by mógł tworzyć dzieło zwarte, owiane jednym duchem i zbudowane podług planu jednego mistrza. Drobiazgowe spory, wniesione do Talmudu przez ciasnogłowych, pedantycznych, gadatliwych zelantów i dyalektyków, odnoszące się do tej lub owej ceremonii, do tego lub owego rytualnego przepisu, zachwaściły „Księgę ksiąg“ przesubtelną, bezwartościową kazuistyką.
Dla przykładu niech posłuży spór dwóch szkół, zażywających swojego czasu wielkiej sławy.
Strona:Teodor Jeske-Choiński - Poznaj Żyda!.djvu/34
Ta strona została uwierzytelniona.