za Syonem. W Hiszpanii pozwolono mu na czas dłuższy swobodnie odetchnąć, a mimo to płakał jeden z jego znakomitszych poetów, Jehudah Halewi ben Samuel: „O Syonie, gdy opłakuję twój upadek — to grobowem wyciem szakala, gdy marzę o powrocie do Jerozolimy — to dźwiękami harfy, która niegdyś wtórowała twym boskim pieniom. Czemuż dusza moja nie może unosić się nad temi miejscami, gdzie Bóg się twoim prorokom objawił? Daj mi skrzydła, a do ruin twoich poniosę szczątki serca mojego, uściskam nieme głazy, a czołem zetrę święte popioły! O, jakże miło było stąpać boso po zwaliskach twego przybytku, tam, kędy ziemia otwarła się dla przyjęcia w swe łono arki przymierza z Cherubinami. Zedrę z głowy mojej te nikczemne ozdoby i przeklnę losy za to, że pobożnych twych czcicieli rozniosły po ziemi bezbożnych! Czyż mogę się oddać rozkoszom tego życia, widząc, jak psy rozszarpują twoje lwięta? Oczy moje uciekają od dziennej światłości, aby nie patrzeć na kruki, rozwłóczące trupy twoich orląt. Czara cierpień już pełna! Daj odetchnąć choć chwilę, albowiem wszystkie żyły moje napełniły się goryczą.“
Najgorętszy syonista chwili obecnej nie zdobyłby się na tony głębsze, na skargę namiętniejszą od tego poety XII-go stulecia, szanowanego, obsypanego zaszczytami przez innowierców.
Z małemi przerwami chwil jaśniejszych znęcał się wielki i mały nad Żydem. Już cesarz Domicyan, młodszy brat Tytusa, rozpoczął tak zwane prześla-
Strona:Teodor Jeske-Choiński - Poznaj Żyda!.djvu/55
Ta strona została uwierzytelniona.